wtorek, 3 listopada 2015

PLACEK DYNIOWY / PUMPKIN PIE

Dynia w kolejnej odsłonie. Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze nie mam dość! :)
__________________________________
Pumpkin once more. I just can't get enough, how about you? :) 




Tym razem na słodko - typowy amerykański deser na Święto Dziękczynienia i inne jesienne okazje - PUMPKIN PIE. 'Specyficzny' - jak to delikatnie określiła po degustacji moja kochana rodzinka :) ... ale byli i tacy, którzy wylizywali ostatnie okruszki! Spróbujcie sami -  ja uwielbiam ten jesienny przysmak!
____________________________________
This time - sweet - typical American dessert for Thanksgiving and other autumn occasions. - 
PUMPKIN PIE'Specific' - as my lovely family gently stated after tasting the delicacy :) ... but there were also amateurs for the last crumbles! Try yourself - I love that autumn treat! 
_____________________________________
SKŁADNIKI:

CIASTO:
  • 120g masła
  • 1 łyżka oleju
  • 3 łyżki cukru trzcinowego
  • szczypta soli
  • 1,5 szklanki mąki
WYPEŁNIENIE:
  • 0,5 kg puree z dyni
  • 1 szklanka mleka skondensowanego
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • szczypta mielonych goździków
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • szczypta soli
  • 2-3 łyżki cukru trzcinowego (jeśli mleko nie jest słodzone!)
 _______________________________________________

INGREDIENTS:

CRUST:
  • 120g butter
  • 1 tbsp sunflower oil
  • 3 tbsp cane sugar
  • pinch of salt
  • 1,5 cup flour
PIE FILLING:
  • 0,5 kg pumpkin puree
  • 1 glass evaporated milk
  • 3 eggs
  • 1 tsp ground cinnamon
  • pinch of ground cloves
  • 1/2 tsp ground nutmeg
  • pinch of salt
  • 2-3 tbsp cane sugar (if the milk was not sweetened!)
__________________________________________________

PRZYGOTOWANIE:

PUREE:

Małą dynię kroimy na 2 części i wyjmujemy środek z pestkami.
_________________________________________________
METHOD:

PUREE:

Cut a small pumpkin in half and take out the inside part with seads. 
 



Wydrążoną dynię kroimy na 4 części, zawijamy w folię aluminiową i pieczemy w piekarniku (200 stopni) przez około 20 minut. Powinna być bardzo miękka kiedy naciśniemy na miąższ.
_________________________________________________
Cut cleaned pumpkin into 4 parts, wrap each in aluminum foil and bake in the oven (350 degrees F) for about 20 minutes. It should by very soft then.   



Następnie zdejmujemy łyżką miękki miąższ ze skórki i miksujemy go na gładkie puree.
_______________________________________________

Take out the soft pulp with a spoon and then blend it until you get  smooth puree. 
  


Możemy przygotować je nawet kilka dni wcześniej, pod warunkiem, że będziemy trzymać je w lodówce.

SPÓD CIASTA:

Masło stopić i ostudzić.
W misce wymieszać masło z olejem, cukrem i solą aż się dobrze połączą.
Dodać mąkę i wymieszać aż całość dobrze się połączy i wyjdzie nam jednolite ciasto, które będzie się kruszyć na drobniejsze kawałki.
Rozłożyć kawałki ciasta na formie do tart i wykleić nim  równomiernie całą formę wraz z bokami. (Możemy też użyć małych form do tartaletek)
________________________________________________________

We can prepare it earlies and keep in the fridge for a few days.

CRUST:

Melt and cool butter.
Combine butter, oil, sugar and salt in a bowl.
Add flour and stir until well combined. You should get soft, crumbly dough.
Sprinkle the dough in small clumps all over the pan and evenly press into the bottom and up the sides of the pan. (You can also use small tart pans)
 


Zawinąć w folię do jedzenia i włożyć do lodówki na co najmniej pół godziny. 

WYPEŁNIENIE I SKŁADANIE CIASTA:

Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni.

Wszystkie składniki wypełnienia mieszamy w misce aż połączą się dokładnie w rzadką masę.
Wlewamy ją do formy z ochłodzonym surowym spodem i wkładamy do nagrzanego piekarnika.
__________________________________________________
Cover with food foil and leave in the fridge for at least 1/2 hour.  

WYPEŁNIENIE I SKŁADANIE CIASTA:

Heat the oven to 170 degrees Celsius (350 degrees F).

Combine all pie filling ingredients in a bowl. They should form loose filling.
Pour the filling into the form with unbaked crust and put into the preheated oven.
 


Pieczemy przez około 50 minut - aż brzegi będą złociste, wierzch wypełnienia zetnie się ale będzie lekko uginał się przy dotknięciu. 
Wyjmujemy i studzimy.
___________________________________________
Bake for about 50 minutes - until the sides get golden brown and the filling is set but still jiggles slightly when touched. 
Take out of the oven and let it cool slowly. 
 


Podajemy np. z bitą śmietaną i posypką z mielonych prażonych orzechów i pestek dyni.
__________________________________________

Serve with whipped cream and  mixture of roasted ground nuts and pumpkin seads, for example.   



piątek, 30 października 2015

PLACUSZKI DYNIOWE / PUMPKIN FRITTERS

Z dyni możemy oczywiście zrobić sobie ładny lampionik, o taki, na przykład:
________________________________________
You can use a pampkin to make a nice lantern, like this one, for example:


...ale można też coś smaczniejszego, na przykład PLACUSZKI !!
___________________________________________________________
... but you can make tastier use of it and make PUMPKIN FRITTERS !!!


 Co Wy na to? Zainteresowani? To do dzieła!

Składniki:
  • ok. 600g startej na grubo dyni
  • 4 jajka
  • ok 300g sera typu feta
  • 4 łyżki bułki tartej + do panierowania
  • 1 cebula
  • płatki chilli
  • 1łyżeczka gałki muszkatołowej
  • garść migdałów, nerkowców i pestek dyni (mogą być też inne orzechy, które lubicie)
  • sól i pieprz
  • olej i masło klarowane do smażenia
Dynię (malutką - taką kilogramową, albo połówkę większej) obieramy i wyjmujemy wnętrze. Następnie ścieramy na tarce o grubych oczkach.
____________________________________________________
What do you think? Interested? Let's do it!

Ingredients:
  • about. 600g coarsely grated pumpkin
  • 4eggs
  • about 300g feta cheese
  • 4 tbsp breadcrumbs + some for breading later
  • 1onion
  • chilli flakes
  • 1 tbsp nutmeg
  • handful of almonds, cashews and pumpkin seads (you can use other nuts if you like, too)
  • salt and pepper
  • oil and clarified butter for frying
Peal the pumpkin (a small one - about 1 kg or half of a bigger one) and take out the inside part. 
Then, grate it coarsely.



Cebulę drobniutko siekamy.
Fetę rozdrabniamy widelcem.
Płatki chilli rozdrabniamy na proszek.
Mieszankę pestek i orzechów prażymy na patelni i rozdrabniamy w mikserze.
_________________________________________________
Chop onions finely.
Squash feta cheese with a fork.
Crush chilli flakes to make powder.
Roast nuts mixture on a pan and crush them into small pieces.
 


Do miski z dynią dodajemy jajka, fetę, bułkę tartą, cebulkę, chilli, gałkę muszkatołową i orzechy. Dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem.
_______________________________________________
Add eggs, cheese, bread crumbs, onions, chilli powder, nutmeg and nuts to the bowl with grated pumpkin. Stir well and season with salt and pepper.

 



Formujemy kuleczki, obtaczamy w bułce tartej  ...
_________________________________________
Form small balls and cover them in breadcrumbs... 


... następnie rozpłaszczamy na placuszki i smażymy na oleju z dodatkiem masła klarowanego.
_____________________________________________
... then flatten them and fry on oil with some clarified butter. 



Podajemy na ciepło lub na zimno. Można odgrzać w żaroodpornym naczyniu, posypać parmezanem, orzeszkami, dodać kwaśną gęstą śmietankę - każdemu wedle upodobań!
__________________________________________________
Serve warm or cold. You can always heat them up in an ovenproof dish, sprinkle with parmesan cheese and crushed nuts or add some sour cream on top - whatever you like! 



niedziela, 25 października 2015

SUSHI

Po długiej przerwie zatęskniłam za nowymi (choć jednak nie całkowicie) eksperymentami kulinarnymi i wróciłam do FUMENTI na kurs przygotowywania SUSHI. Jak zawsze okazało się, że nawet to co na pozór wydaje się trudne, przy znajomości paru sekretów staje się możliwe do okiełznania. Sushi robiłam już wielokrotnie, ale zawsze towarzyszyły temu nerwy - wyjdzie czy nie wyjdzie? Teraz już wiem, że wyjdzie, a czy będzie ładne to tylko kwestia czasu i praktyki!

Przygotowaliśmy 
NIGIRI - czyli sushi, które formuje się w dłoni w wałeczki a na wierzch dokłada rybkę czy inny dodatek oraz 
MAKI - czyli sushi zawijane w wodorosty nori.


Sushi to sposób przygotowania ryżu, jest on zatem podstawowym i niezbędnym składnikiem. 

Dodatki do ryżu były przeróżne, np.:

grzybki shitake
UNAGI KABAYAKI - grilowany węgorz morski w słodkim sosie
TAKO - gotowana ośmiornica
KAMPYO - marynowana tykwa
EBI - czyli gotowana krewetka



TEKKA - tuńczyk
TAMAGO - słodki japoński warstwowy omlet




SAKE - łosoś
OSHINKO - marynowana rzodkiew 
ogórek, sezam ... to jedne z najpopularniejszych składników, ale oczywiście nie jedyne. 

Teraz pozostało tylko naostrzyć noże i do roboty!


Pod czujnym okiem instruktora wszystko poszło gładko i przez chwilę wydawało się nam wszystkim, że zaraz dostaniemy certyfikat sushi masterów :) No cóż, może nie tak od razu, ale na potrzeby domowej sushi-imprezy można się naprawdę szybko nauczyć.

Początki bywają nieporadne i nerwowe ... :)


ale z każdą rolką nasze sushi będzie wyglądać coraz lepiej ...


aż w końcu efekt ucieszy oczy a zaraz potem kubki smakowe ...



Po  początkowych drobnych porażkach praca szła nam sprawnie jak przy taśmie i każdy wrócił do domu z zapasem maki dla całej rodziny!


Wielkie dzięki za całe mnóstwo wskazówek i cóż ... zabieram się do roboty, żeby wkrótce przekazać Wam dokładnie jak poradzić sobie z przygotowaniem sushi w domu.

A naprawdę warto spróbować!!!

U mnie znikało zanim jeszcze zdążyłam sfotografować  i szczególnie smakowało mojemu 8-letniemu siostrzeńcowi!

 

SZARLOTKA / APPLE PIE

Dostałam ogromną ilość pysznych jabłek i oczywiste było, że nie będę w stanie ich 'przerobić', obdzielając nawet wszystkich znajomych z Facebooka :) Jako, że mam w domu szarlotkojada - nie miałam wyjścia - mus do szarlotki na całą zimę i oczywiście ciasto na podwieczorek.


Potrzeba niewielu składników, przeciętnych umiejętności i wcale nie dużej ilości czasu. 
Ciasto można przygotować nawet do 3 dni wcześniej i zawinięte w folię trzymać w lodówce. 

Składniki (na formę o średnicy 25 cm, jeśli mamy większą - ciasto będzie cieńsze -wszystko zależy od tego czy lubimy dużo kruchego ciasta czy wolimy, żeby najwięcej było jabłkowego farszu):

  • 200g masła
  • 350g maki
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • 3 cukry z kardamonem i wanilią (jeśli nie dostaniemy 'gotowca'  to bierzemy ok 40 g cukru pudru i mieszamy go z kardamonem i wanilią)
  • 1-2 łyżki cukru trzcinowego
  • około 8 średnich jabłek
  • odrobina soku z cytryny

Najpierw zagniatamy ciasto:

Do dużej miski wsypujemy mąkę, sól, 2 cukry z kardamonem i wanilią i pokrojone w drobną kostkę schłodzone masło. Rozcieramy szybko (jak najmniej 'męcząc' ciasto, bo ciasto kruche nie przepada za ciepłem naszych rąk), aż otrzymamy 'piasek' - czyli taką kruszonkę.
Następnie dorzucamy jajka i mieszamy aż się sklei.
Wyjmujemy nie do końca jeszcze wyrobione ciasto na blat i rozcieramy 'poduszką' u nasady dłoni po blacie, tak, żeby nam się zaczynały kleić i łączyć składniki. Rozcieramy porcjami, aż całość będzie na drugim końcu blatu. Jeśli jeszcze są okruszki lub konsystencja wydaje nam się niejednolita a ciasto nie klei się w jedną masę, musimy powtórzyć cały proces. 
Na końcu formujemy z ciasta kulę, rozpłaszczamy ją,  zawijamy w folię do żywności i wkładamy do lodówki. Najlepiej na ok. godziny, ale jak nam się spieszy to wystarczy na chwilę - zanim nie zdążymy obrać jabłek.

Jabłka obieramy i kroimy w kostkę ok. 1-1,5cm.
Wrzucamy do garnka wraz z cukrem trzcinowym i 1 cukrem kardamonowym i odrobiną soku z cytryny, żeby tak bardzo nie ściemniały i smażymy na średnim ogniu, aż lekko zmiękną, troszkę się rozpadną, ale tylko troszkę, coś mniej więcej takiego:


Odstawiamy do wystygnięcia.

W tym czasie rozwałkowujemy cisto (około 1/3 ciasta trzeba odkroić i pozostawić w lodówce - będzie potrzebne do zrobienia kratki na wierzchu) na grubość - no właśnie - jaką? Myślę, że jak kto lubi - ja lubię bardzo kruche ciasto i dlatego daję grubą jego warstwę. Jeśli chcemy delikatniejszy spód wałkujemy na cieńszy placuszek. Musi on być oczywiście nieco większy niż nasza forma, żeby starczyło na 'boczki'. Przekładamy delikatnie do formy i układamy tak aby okleić dobrze ścianki. Jak coś nie wyjdzie, zawsze można dokleić na boki ciasta - i tak się zasłoni jabłkami :) 

Tak przygotowane ciasto powinno posiedzieć co najmniej jakieś pół godzinki w lodówce, żeby dobrze się schłodziło - wtedy po włożeniu do pieca nie zacznie się topić (bo ma przecież sporo masła) i nie rozpłyną nam się ścianki, tylko ciasto ładnie się zapiecze. Zasłońmy je dobrze folią, bo może nam przejąć dziwne zapachy z lodówki, a szarlotka pachnąca np. czosnkiem to już nie jest to! :)

Po schłodzeniu, pieczemy w temperaturze ok 180 stopni przez około 20 minut. Wszystko około! tak - niestety trzeba zaglądać i sprawdzać, bo są różne piekarniki i różna grubość ciasta. Ma być złociste, ale nie za mocno, bo raz jeszcze będziemy je wkładać do pieca więc nie chcemy żeby nam się spaliło!

Wyciągamy i studzimy (można na balkonie :). Następnie napełniamy przygotowanymi jabłkami i układamy krateczkę z pasków wyciętych z rozwałkowanej reszty ciasta. Najlepiej układać je na przemian - raz w bok, raz w górę - wtedy będą ładnie wyglądały. Na koniec przycinamy zbyt długie paski na brzegach i smarujemy ciasto roztrzepanym jajkiem, żeby ładnie się błyszczało. Możemy posmarować jeszcze raz, albo nawet kilka w trakcie pieczenia.

Pieczemy już teraz 'na oko' (około 10-15 minut) w 180 stopniach, aż będzie cudownie brązowo-złote.


Jeśli lubimy słodko - można posypać jeszcze cukrem pudrem przed podaniem. Można też lekko podgrzać, podać z lodami czy bitą śmietaną.....mmmmmm.


niedziela, 18 października 2015

SPAGHETTI MARI E MONTI


SPAGHETTI 'MORZA I GÓRY'


Czyli po prostu spaghetti z grzybami leśnymi i kalmarami. Propozycja nie do odrzucenia dla miłośników grzybów (ja!) i owoców morza (też ja!). Przepis z włoskiego regionu Marche - przecudnego miejsca o fantastycznej kuchni i krajobrazach nie mniej pięknych niż w słynnej Toskanii, a o zdecydowanie mniej przytłaczającej ilości zwiedzających (no może za wyjątkiem Loretto).
Przygotowanie jest dziecinnie proste, a i składniki nie trudno znaleźć w sklepach (chociaż wiadomo, że jak samemu nazbiera się grzybów to jakoś tak lepiej smakują :)

 A zatem, żeby nie przeciągać, bo głodni się zapewne niecierpliwią, zacznijmy od składników:


  • 400g spaghetti
  • 3 ząbki czosnku, drobniutko posiekane
  • kawałek papryczki chilli, posiekany
  • pęczek pietruszki, drobno posiekany
  • szklanka białego wina
  • 400g kalmarów, pokrojonych (mogą być mrożone, ale trzeba je wcześniej rozmrozić)
  • 400g świeżych grzybów, pokrojonych (tak samo jak z kalmarami - mogą być rozmrożone)
  • 400g pomidorków koktajlowych, przekrojonych na pół
  • oliwa
  • sól
  • pieprz
Na oliwie lekko podsmażamy czosnek i chilli, 
dodajemy kalmary i grzyby i smażymy aż zmienią kolor. 

Wlewamy wino, jak odparuje dodajemy pomidorki i dusimy na dużym ogniu aż pomidorki lekko zmiękną i wypuszczą trochę soku. Doprawiamy i odstawiamy.

Makaron gotujemy „al. dente” (czyli nie rozgotowujemy :) w dużej ilości dobrze osolonej wody, odcedzamy i w garnku mieszamy z gorącym sosem posypując pietruszką. 

Nie wszystko we Włoszech sypie się parmezanem, ale ja jestem od niego uzależniona wiec trę nadmiar starego parmezanu na wszystko :) (tylko broń Boże tego świństwa z torebki - szkoda dania - jest BOSKIE!)


poniedziałek, 12 października 2015

GRZYBOWE 'KASZOTTO' / FOREST MUSHROOMS WITH PEARL BARLEY

Robi się zimno, ale grzyby jeszcze są. Każdy ma swoje pomysły na ich przygotowanie. Ja mam dwa ulubione - jeden to prosty i stary przepis mojej mamy, który pamiętam z dzieciństwa, a drugi pamiętam z Włoch, a jego przygotowanie odświeżyłam trochę na kursie w Akademii Kulinarnej Fumenti w Gdańsku. 

Zacznę od tego pierwszego, bo musiałam przerobić to co znalazłam przypadkiem na spacerze w lesie.


Głównym składnikiem są oczywiście grzyby leśne, ja akurat znalazłam maślaczki, koźlaki i podgrzybki (tyle ile znajdziemy - ja miałam nieco ponad kilogram).
i do tego:
  • cebula (2-3, albo jak ktoś lubi to może być więcej)
  • odrobina masła do smażenia
  • słodka śmietana 18%
  • kasza pęczak
  • natka pietruszki
  • sól i pieprz do smaku
Grzyby oczyszczamy, porządnie myjemy, zostawiamy robaczkom robaczywe, a czyste ładne okazy gotujemy w lekko osolonej wodzie przez około 10 minut.
Następnie odcedzamy, pozostawiając wodę z gotowania.


Grzyby kroimy na kawałki wielkości kęsów 
a cebulkę kroimy w półkrążki i szklimy na masełku.


Dorzucamy grzyby i podsmażamy aż się zacznie robić sosik.


Dolewamy śmietankę i doprawiamy solą i pieprzem. Czekamy aż się podgrzeje i odparuje nieco a na koniec dodajemy posiekaną natkę pietruszki.
W wodzie pozostałej po gotowaniu grzybów gotujemy szklankę kaszy pęczak (lub trochę więcej, jeśli mamy więcej grzybów), a następnie dodajemy odcedzoną kaszę do sosu i  mieszamy dokładnie. 


Lekko jeszcze podsmażamy i doprawiamy do smaku. Podajemy od razu - jest pyszne!