Naszła mnie ochota na mięso! No... może nie zupełnie mnie, ale dałam się najść cudzej ochocie ... :) a jako, że sklepowe wędliny jakoś mnie ostatnio nie urzekają smakiem, a składem raczej straszą, postanowiłam, mimo niedokończonej kuchni, upichcić sobie jakieś mięsko.
Padło na maminy boczuś - łatwo, szybko (no, nie licząc czasu pieczenia) i przepysznie!
wybieramy w sklepie ładny kawałek boczku - ja zawsze zamawiam taki chudziutki - ale to oczywiście kwestia smaku. Ilość też zależy od naszego łakomstwa - ważne, żeby wybrać kawałek, który będzie nadawał się do zwinięcia w roladę.
składniki:
- ładny kawałek boczku
- ostra papryka w proszku
- sól
Nacieramy boczek z obu stron niewielką ilością soli i sporą ilością papryki
Następnie zwijamy go ciasno w roladę i obwiązujemy sznurkiem. Można kupić specjalny sznurek do żywności, ale pamiętam, że moja mama używała zwykłej mocnej białej nitki -też działa!
Tak przygotowaną roladkę zawijamy szczelnie w folię aluminiową i wkładamy na około 40 minut do piekarnika na 180-190 stopni. Oczywiście czas zależy od wielkości naszej rolady - im grubsza, tym dłużej musi posiedzieć w piecu.
Po wystygnięciu, kroimy na plasterki i delektujemy się w dowolnych konfiguracjach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz