Coś smacznego, szybkiego i efektownego na przystawkę do niedzielnego obiadu, albo na sobotnią imprezkę :)
Ryby uwielbiam, ale nigdy nie jadłam wędzonego dorsza. Najczęściej to makrela, łosoś, węgorz czy śledzie - standard. Ale w końcu trzeba spróbować czegoś nowego! Jako, że nie bardzo wiedziałam co z nim zrobić - poszłam na łatwiznę i zrobiłam pastę. Warto było!!! Wyszła przepyszna, a i wyglądała efektownie, więc można zrobić wrażenie na rodzinie czy gościach :)
Potrzeba nam będzie:
- 1 wędzonego dorsza
- 2 serki kremowe typu 'Philadelphia'
- pumpernikiel
- kawior (obojętnie czy drobny czy gruby - jest do ozdoby; a jak ktoś nie lubi to może sobie darować :)
- i coś zielonego do ozdoby - ja użyłam liści tymianku, ale równie dobrze można wziąć pietruszkę czy koperek
- trochę grubo mielonego pieprzu do smaku
- jakieś foremki do ciasteczek do wycinania dekoracyjnych kanapek (jeśli nie mamy - też nie tragedia - można pokroić nożem)
Dorsza obieramy ze skóry i dużych ości (małymi nie trzeba się przejmować - i tak się je zmieli na drobno).
Następnie miksujemy razem z serkiem w misce na gładką masę dodając trochę grubo mielonego pieprzu do smaku.
Następnie z pumpernikla wycinamy małe kanapeczki w dowolnym kształcie - można sobie zaszaleć!
Ja wycięłam kwiatki przy pomocy foremek do ciasteczek.
Układamy kanapki na jakimś półmisku czy desce i przy pomocy rękawa cukierniczego wyciskamy na nie pastę tworząc ozdobne wzorki.
Jeśli nie mamy rękawa - znów nie ma tragedii. Możemy użyć woreczków do mrożonek - tylko takich porządnych, mocnych, żeby nam się nie rwały. Pakujemy pastę do worka, wciskamy w kierunku jednego z narożników, zamykamy (zakręcamy) worek i obcinamy narożnik. Najpierw lepiej zrobić mniejszą dziurkę, bo zawsze można ją zwiększyć. Odwrotnie raczej się nie da :) Tak przygotowanym workiem wyciskamy kleksy na kanapki.
Dekorujemy odrobiną kawioru i listkiem tymianku (czy innej zieleniny) i delektujemy się!