Po grzesznym obżarstwie Tłustego Czwartku nareszcie czas na post, ale najpierw śledzik. Są tacy, którzy śledzia nie tkną, bo to nie ryba, a są tacy, którzy uwielbiają go pod różnymi postaciami. Ja należę do tych drugich, a jedną z moich ulubionych postaci tej jednak ryby jest śledzik pod kołderką.
Na dość spora michę - porcja na co najmniej 8 osób potrzeba nam będzie:
- 8 matjasów
- mleko (do wymoczenia śledzi)
- 1 duża cebula cukrowa
- 3 duże buraki
- 3 duże ziemniaki sałatkowe (typ A)
- 5 jajek
- 1,5 jogurtu bałkańskiego light (albo innego gęstego)
- 4 łyżeczki majonezu
- sól i pieprz
- cukier
W tym czasie przygotowujemy sobie sos:
Jogurt mieszamy w osobnej miseczce z majonezem, dodajemy sól, cukier i pieprz do smaku.
Ziemniaki i buraki gotujemy osobno aż będą miękkie, ale uważamy żeby ich nie rozgotować. Jajka gotujemy na twardo. Następnie ucieramy wszystkie warzywa (cebulę też) na tarce - każde do osobnego naczynia.
Osuszamy śledzie papierowym ręcznikiem i kroimy w poprzeczne centymetrowe paski. Układamy je na dnie naczynia smarujemy warstwa sosu, a następnie dodajemy kolejną warstwę, itd. aż nam śledzi zabraknie. Wtedy nakładamy na to warstwę cebuli...
następnie buraki...
ziemniaki ...
i na końcu jajko...
Potem przykrywamy warstwą sosu i nie żałujemy grubo mielonego pieprzu. Tak dla hecy możemy na wierzchu posypać jeszcze trochę jajkiem.
No! a teraz tylko potrzebna nam do tego pajda dobrego żytniego chlebka... No chyba, ze czyjeś rybki lubią pływać :)
SMACZNEGO!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOoo, to lubię! :)
OdpowiedzUsuńDobry śledzik nigdy nie jest zły :)
Usuń