poniedziałek, 27 października 2014

FUMENTI

Jako, że moja kuchnia cały czas jest jeszcze tylko projektem na papierze, a moja cierpliwość do przenośnej kuchenki i piekarnika, w którym nie można zrobić bezów powoli się kończy, musiałam zacisnąć nieco pasa i poszukać oszczędności. Stąd też moje wyprawy na kursy do stolicy zostały przeliczone na blaty, zawiasy, okapy, baterie i przesunięte na nieco odleglejsze terminy. Kuchnia się robi! Na szczęście z odsieczą przyszła mi skarbnica pomysłów - Magda. Nie wiem jak ona to robi, ale zawsze wynajdzie coś ciekawego - dzięki kochana. 


Okazało się, że można spróbować bliżej - w Trójmieście bowiem znajduje się Kulinarna Akademia o dźwięcznej nazwie FUMENTI.  No to się zapisałam... i pojechałam. Jak na zamówienie jednym z najbliższych kursów była kuchnia regionu Marche, w którym miałam okazję chwilkę poprzebywać. Kuchnia wyborna i bogata w to co uwielbiam w kuchni włoskiej - owoce morza i niespodzianki!


Menu brzmiało obiecująco:
  • OLIVE FRITTE E ZUPPA DI CIPOLLE – Faszerowane i smażone oliwki i Zupa cebulowa
  • LASAGNE ALLA VINCISGRASSI – Lazanie z mięsnym sosem i jajkami na twardo
  • CANNELLONI DI CARNE E FUNGHI –Cannelloni z mięsem i grzybami
  • BRODETTO MARCHIGIANO E SPAGHETTI MARI E MONTI – Kociołek ryb i owoców morza i Spaghetti z kalmarami i grzybami

  • TONNO BRIACO E TEGLIA DI VERDURE - „Pijany” tuńczyk i Zapiekane warzywa
  • CONIGLIO ALL’ACONTENTANA E SFORMATINO DI ZUCCHINE – Faszerowany królik i Mus z cukinii z sosem z papryki

  • PICCIONI RIPIENI E MELANZANE ALL’ANTICA – Faszerowane gołębie i Smażone bakłażany

  • TRIPPA ALLA MARCHIGIANA E SPINACI ALL’ACCIUGATA – Flaczki i Szpinak z czosnkiem i anchois


Wybrałam królika i mus z cukinii, bo tu jest trochę inaczej niż u Kurta - każdy przygotowuje inną potrawę.



Atmosfera była równie wyśmienita jak to co przygotowaliśmy. Hitem okazały się flaczki - zupełnie inne niż nasze tradycyjne. 'Kot' (tak ochrzczono naszego królika :) tez wyszedł całkiem niezły! 



Naszym przewodnikiem po kuchni włoskiej była Claudia Filippi-Chodorowska




A na finiszu wielkiego gotowania czekała nas nie lada uczta! Teraz trzeba to wszystko wypróbować w domu. Efektami oczywiście podzielę się natychmiast!

Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników, a z niektórymi spotkamy się jeszcze pewnie na kolejnych warsztatach ... może na kolejnym regionie Włoch?




4 komentarze:

  1. Monika informuję iż zgaszam się na degustatorkę potraw z tego wyjazdu. Z wielką przyjemnością spróbuję nawet tego "kota" który jest królikiem.

    OdpowiedzUsuń