Jako, że moja kuchnia cały czas
jest jeszcze tylko projektem na papierze, a moja cierpliwość do
przenośnej kuchenki i piekarnika, w którym nie można zrobić bezów powoli
się kończy, musiałam zacisnąć nieco pasa i poszukać oszczędności. Stąd
też moje wyprawy na kursy do stolicy zostały przeliczone na blaty,
zawiasy, okapy, baterie i przesunięte na nieco odleglejsze terminy.
Kuchnia się robi! Na szczęście z odsieczą przyszła mi skarbnica pomysłów
- Magda. Nie wiem jak ona to robi, ale zawsze wynajdzie coś ciekawego -
dzięki kochana.
Okazało
się, że można spróbować bliżej - w Trójmieście bowiem znajduje się
Kulinarna Akademia o dźwięcznej nazwie FUMENTI. No to się zapisałam... i
pojechałam. Jak na zamówienie jednym z najbliższych kursów była kuchnia
regionu Marche, w którym miałam okazję chwilkę poprzebywać. Kuchnia
wyborna i bogata w to co uwielbiam w kuchni włoskiej - owoce morza i
niespodzianki!
Menu brzmiało obiecująco:
- OLIVE FRITTE E ZUPPA DI CIPOLLE – Faszerowane i smażone oliwki i Zupa cebulowa
- LASAGNE ALLA VINCISGRASSI – Lazanie z mięsnym sosem i jajkami na twardo
- CANNELLONI DI CARNE E FUNGHI –Cannelloni z mięsem i grzybami
- BRODETTO MARCHIGIANO E SPAGHETTI MARI E MONTI – Kociołek ryb i owoców morza i Spaghetti z kalmarami i grzybami
- TONNO BRIACO E TEGLIA DI VERDURE - „Pijany” tuńczyk i Zapiekane warzywa
- CONIGLIO ALL’ACONTENTANA E SFORMATINO DI ZUCCHINE – Faszerowany królik i Mus z cukinii z sosem z papryki
- PICCIONI RIPIENI E MELANZANE ALL’ANTICA – Faszerowane gołębie i Smażone bakłażany
- TRIPPA ALLA MARCHIGIANA E SPINACI ALL’ACCIUGATA – Flaczki i Szpinak z czosnkiem i anchois
Wybrałam królika i mus z cukinii, bo tu jest trochę inaczej niż u Kurta - każdy przygotowuje inną potrawę.
Atmosfera była równie wyśmienita jak to co przygotowaliśmy. Hitem okazały się flaczki - zupełnie inne niż nasze tradycyjne. 'Kot' (tak ochrzczono naszego królika :) tez wyszedł całkiem niezły!
Naszym przewodnikiem po kuchni włoskiej była Claudia Filippi-Chodorowska
Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników, a z niektórymi spotkamy się jeszcze pewnie na kolejnych warsztatach ... może na kolejnym regionie Włoch?
Pięknie
OdpowiedzUsuńMonika informuję iż zgaszam się na degustatorkę potraw z tego wyjazdu. Z wielką przyjemnością spróbuję nawet tego "kota" który jest królikiem.
OdpowiedzUsuń:) kot już czeka w lodówce
OdpowiedzUsuńto kiedy degustacja?
OdpowiedzUsuń