W końcu trzeba będzie przejść na jakąś dietę - tak z początkiem wiosny, kiedy się okaże, że wszystkie sukienki leżą na mnie jak skóra na pomidorze :) ... ale póki co - nie róbmy afery - w puchowej kurtce i tak wyglądam jak niedźwiedź a talia jest elementem umownym.
A zatem, jak już nic nie zostało z czekolady, a chęć na słodkie jakoś nie przechodzi nawet po zażyciu całego opakowania niezawodnych proszków z chromem lub innym cudownym anty-łasuchowym pierwiastkiem - biegniemy do pobliskiego sklepiku po jabłka i kilka podstawowych składników (może się też okazać, że mamy je na stanie i nigdzie nawet nie trzeba się ruszać) i robimy cudownie puszysty gniotek z jabłkami. Łatwizna dla niewtajemniczonych. Przyrządza się 10-15 minut, tylko piecze całą godzinę. Ale to nie szkodzi - zdążymy sobie wtedy spokojnie posprzątać, czy tam ogarnąć to i owo - a nagroda......hmmmmmmmmmmm..... Spróbujcie sami!
Przygotowujemy zatem:
- 4 jajka
- szklankę cukru
- cukier wanilinowy
- szklankę mąki (pszennej wymieszanej z krupczatką 1:1)
- 2 budynie waniliowe, śmietankowe lub migdałowe
- 0,5 szklanki oleju roślinnego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 kg jabłek
Ucieramy jajka z cukrem i cukrem wanilinowym, a następnie po trochu dodajemy resztę składników, cały czas mieszając (można mikserem - szybciej i łatwiej). Jak już otrzymamy gładką lekko gęstą, ale lejącą konsystencję ciasta wylewamy 1/2 masy na wysmarowaną masłem i oprószoną mąką tortownicę o średnicy 25 cm. Na warstwę ciasta rozkładamy utarte jabłka i zalewamy drugą połową masy. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na godzinę (lub do tzw. suchego patyczka).
Po wystygnięciu posypujemy cukrem pudrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz